wtorek, 9 sierpnia 2016

Jak zepsuć zdjęcie. Obróbka graficzna

Zdarza się czasami, że nagle pojawia się możliwość zrobienia dobrego zdjęcia, ale brakuje nam czasu na jego wykonanie. Wprawdzie zdjęć już nie robię od kilkunastu lat, ale przyroda nadal nie rezygnuje i zaskakuje. To zdjęcie niżej:
zrobiłem telefonem mając świadomość, że nie zdążę wyciągnąć lepszego sprzętu do fotografowania, bo słońce "przesuwające się" między kominami, tylko na kilka sekund stworzy niepowtarzalny obraz. Strzeliłem migawką mając nadzieję, że oczywiste złe skadrowanie (nie trzyma horyzont) uda się usunąć w trakcie obróbki graficznej.


Po ustaleniu prawidłowego horyzontu (to ta cienka ukośna czarna linia poniżej zdjęcia), obraz przekręciłem o ok. 35%, a dalej sklejkami i wklejkami uzupełniłem braki obrazu. Wyszło to co wyszło niżej:


Na kolejnym zdjęciu poprawiłem miejsca łączenia wklejek (kilka zostawiłem w lewym górnym rogu dla odszukania przez bardziej dociekliwych Czytelników) i wyrównałem ogólny balans struktury powierzchni zdjęcia. Tak zdjęcie mogło by tak wyglądać:
gdybym miał czas na przygotowanie sprzętu.


Wyobraźnia jednak działa. Zwykłym programem graficznym, dostępnym nawet w smartfonach, poprawiam ogólny balans i kolorystykę zdjęcia/obrazu, nasycając je barwami  i zwiększając kontrast. No teraz jest już całkiem fajnie i poniższe zdjęcie/obrazek
można ... wyrzucić do kosza. O tym warto pamiętać. Wykonywane zdjęcia, jeżeli chcemy je wykorzystać profesjonalnie nie mogą być poddawane obróbce graficznej. Starajmy się więc pomyśleć wcześniej o tym co chcemy utrwalić naszym sprzętem.
.

6 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    A mnie przy wyrównywaniu horyzontu psuje się ostrość zdjęcia. Najczęściej muszę wyrównywać zdjęcia morza, żeby nie wylało się ze zdjęcia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli robisz zdjęcia o wyższej rozdzielczości niż 9 mln. px to takie problemy mogą się pojawić. Ale nie jest to kwestia ostrości tylko pikselizacji obrazu. Na blogach jednak nie warto wstawiać zdjęć o wyższej niż standardowa rozdzielczość, a ta wynosi nieco ponad 2 mln. px (1920x1080 px). Nie warto, bo wtedy bardzo różnie wyświetlają się na różnych przeglądarkach i systemach operacyjnych.

      Usuń
  2. Trochę zaczynam rozumieć dlaczego moje zdjęcia sa takie złe.....
    Najlepiej chyba jednak jest: zrobić DOBRE zdjęcie i nie psuć go pózniej poprawianiem w fotocośtam. Zapamiętam sobie tylko kwestię rozdzielczości :-). Dzięki za ten post :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że najlepiej od razu robić dobre, ale tu nie było czasu. Słońce między kominami przesuwa się w ciągu 15-20 sekund. Zdążyłem tylko złapać telefon i zrobić zdjęcie nawet nie otwierając okna.

      Usuń
  3. Generalnie opcja wyprostuj działa szybciej niż przyklejanie kawałków a różnice są niezauważalne, choć traci się nieco obszarów pobrzeża. Ja bym tego zdjęcia nie prostował bo takie jest ciekawsze, w końcu szło o uchwycenie chwili a nie o dokumentację naukowo techniczną (wtedy to faktycznie, robi się zdjęcia aparatami ustawianymi przy pomocy metod i przyborów geodezyjnych).

    Natomiast wybarwienie, nasycenie balans kolorów itp. Teraz robi się to cyfrowo, kiedyś składem lub temperaturą roztworu, jest prościej a efekty takie same, choć następuje też kanalizacja, bo skoro wszystkie zdjęcia mają dobrą dynamikę to... zaczynają nudzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam z uwagami, bo przecież post nie jest o tym jak zrobić dobre zdjęcie tylko jak je ... zepsuć! ;)
      Tutaj nie miałem szansy na wybór. Nie można było "poziomować horyzontu", bo wtedy w kadr (lewy dolny) weszły by roboty budowlane, obcinanie też nie miało sensu, bo główny motyw to dziwne chmury i prześwit słońca. A nie chodziło mi o pstryknięcie fotki z byle jakim tematem. Gdybym miał minutę, może dwie, czasu to pewnie bym zdążył wyciągnąć lustrzankę, dokręcić ją do statywu, i teleobiektywem zdjąć to co trzeba.

      Poruszyłeś fajny temat chemicznej obróbki barwnych zdjęć. No tak można było eksperymentować temperaturą, albo składem roztworu, ale dobrym sposobem była też zmiana ph wywoływacza. Przy dodaniu KOH (to gł. składnik regeneratora) barwy się lepiej wysycały, ale trzeba było przerywać bardziej aktywnym roztworem. Można było też przedłużać wywoływanie barwne i skracać odbielanie, lub dodawać żelazicyjanku. Najlepsze jednak efekty dawały zmiany proporcji składników roztworów. Więcej TSS (dwuetylek parafenylenodwuaminy) węglanu sodu, i niższa o 1-2 st.C temperatura dawały skutek natychmiastowy Chyba też pamiętasz, że dobrym sposobem było krótkie spłukiwanie ciepłą wodą, ale te wszystkie sztuczki były b. kosztowne, bo na 10 próbek otrzymywało się 1 dobre zdjęcie. To były czasy. ;)

      Usuń