wtorek, 23 maja 2017

Wrażenia optyczne

Dla odbioru obrazów, obojętne czy fotograficznych, przetwarzanych na żywo w naszym mózgu, czy przywoływanych z pamięci najważniejsze jest pierwsze wrażenie. O tej zasadzie zapomniałem przeglądając zdjęcia super fotoreportera blogowego jakim jest niewątpliwie Bet rządząca na swoim peerelu.
http://koszyk-bet.blogspot.com/2017/05/dolny-slask-z-elementami-minionej-epoki.html#comment-form











To był przypadek, ale bardzo symptomatyczny. Oglądałem dokumentalny film o powodzi w Chile. Wysokie fale podmywały domy i unosiły je na falach. W tym samym czasie, kątem oka, dostrzegłem zdjęcie Bet i pierwsze wrażenie było podobne - podmywany budynek się wali!





















Oczywiście takie "nie trzymające pionu" zdjęcia można poprawić - a czasami nawet warto - zwykłą graficzną metodą, ale pojawia się problem, bo często po obcięciu wystających fragmentów mamy do wyboru: Albo zmniejszone pole obrazu, albo (co ja wybrałem) dosztukowanie brakujących części metodą fotomontażu.




























Są jeszcze inne metody, ale o nich w następnych postach. Ja wybrałem metodę sztukowania, i budynek został postawiony do pionu. Dla bardziej dociekliwych pozostawiłem niedokończone maskowaniem narożniki zdjęcia.















Nieco inna sytuacja pojawia się podczas fotografowania wysokich budowli (kościoły, budynki, wieże, i tp.).




Po spionowaniu zdjęcia


zmieniamy perspektywę warstwy (np. w GIMP-ie), a dalej postępujemy jak z pierwszym zdjęciem, czyli obcinamy, kadrujemy, sztukujemy, itd.

I to na razie tyle w temacie geometrii obrazu.
.

PS. Dziękuję autorce bloga Bet za udostępnienie zdjęć.

15 komentarzy:

  1. Ciekawe... Zawsze mam problem z moją "dokumentacją". Pół biedy fotki robione w terenie. Ograniczam się zazwyczaj do skadrowania wybranego fragmentu czy wyostrzenia obrazu... Ale niedoskonałość fotografii moich obrazków bardzo mnie denerwuje... Chodzi głównie o kolorystykę. Często fotka nie oddaje tego co w naturze...a kolor ma dla mnie pierwszorzędne znaczenie.
    Ale przepraszam, że odbiegłam od Twojego dzisiejszego tematu . Chociaż, to takie moje rozważania na temat wrażeń optycznych ;-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poruszyłaś b. ciekawy problem. Wprawdzie już to kiedyś opisywałem, ale przymierzam się do powtórki, bo faktycznie prawie żaden aparat (nawet ten z plikami RAW) nie oddaje naturalnej barwy. Jedną z przyczyn jest nasza ... psychika. Ale o tym z pewnością wiesz, malując obrazy w różnym oświetleniu zewnętrznym. Zresztą wystarczy, że obok obrazu pojawi się ktoś ubrany np. na czerwono i już masz problem (tu kłania się fizyka kwantowa). Z fotografią jest podobnie, poza tym każdy aparat ma swoją charakterystykę w przetwarzaniu barw na 0/1 jedynkowe piksele, można to poprawiać np. "balansem bieli", ale i tak nie unikniesz tego, że każdy człowiek także przetwarza barwy na swój niepowtarzalny sposób (czyli na zwykłą chemię neuronową).
      Jak widzisz nie odbiegłaś od tematu, a nawet go wyprzedziłaś. ;) :)

      Usuń
  2. Ależ proszę bardzo! Świetnie stawiasz do pionu:-) Ktoś musi dostarczać materiału do dydaktyki, a się bardzo sprawdzam w tej roli.
    Moje zdjęcia są zazwyczaj dziełem przypadku:albo wyjdzie albo nie.
    Braku pionu na tych zdjęciach wcale nie zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś oglądała te płynące domy podczas powodzi w Chile, to pewnie też byś to skojarzyła z tym pierwszym zdjęciem. ;)
      Nie zamierzam nikogo stawiać do pionu (fajne!), bo z sympatią odnoszę się do osób, które pasjonując się utrwaleniem w kadrze otoczenia nie zwracają uwagi na inne drobiazgi. Jednak inaczej zdjęcia odbiera ten kto je wykonał i ten kto je ogląda.

      Usuń
    2. Brak pionu a raczej poziomu najbardziej rzuca mi się w oczy na zdjęciach morza, które chce ze zdjęcia spłynąć.

      Usuń
    3. Teraz wiem dlaczego Z Twoich zdjęć morze nigdy nie spływało. ;)

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Ja stawiam do pionu zdjęcia tą najprostszą metodą. Faktycznie zmniejsza się pole obrazu. Na potrzeby bloga mi to wystarcza, ale w "wyższej szkole jazdy" na zaliczeniu na pewno by nie przeszło.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie też do tego się ograniczam, dlatego zdjęcia robię z pewnym zapasem. To jednak opłaca się stosować przy dużej rozdzielczości aparatu. O tej niby "wyższej szkole jazdy" spróbuję napisać w kolejnym poście.

      Usuń
  4. Mój mąż jest bardziej wprawnym fotografem ode mnie i bardzo go drażnią krzywe zdjęcia lub inne usterki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to nie drażni, wyjaśniam pewne zasady na blogu mając nadzieję, że moje uwagi będą pomocne. Poza tym spora część zdjęć zawiera głównie materiał informacyjny, więc tu już mniejszą uwagę zwraca się na techniczną stronę.

      Usuń
  5. Nie ma problemu gdy mamy "położone zdjęcie" ale gdy mamy perspektywę zbieżna to żadne "prostowanie" programowe nie pomoże. W analogach robiło się to za pomocą powtórnego naświetlania przy pochyle ustawionym negatywie - żmudna robota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GIMP-em też to można zrobić, tylko robota nie mniej żmudna. W analogowym wywoływaniu trzeba jeszcze było pamiętać, aby lekko przesłonić tą cześć papieru położoną bliżej negatywu. W cyfrowej zmienia się rozdzielczość.

      Usuń
    2. To zrób poradnik z GIMP'a bo nie każdemu chce się to rozkminiać.

      Usuń
  6. Postawienie budynku do pionu wyszło Ci całkiem urokliwie ;)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dzięki za uznanie. Staram się jak mogę.

      Usuń