poniedziałek, 30 maja 2016

Świat jaki widzimy okiem, rozumem i aparatem fotograficznym. Wyobraźnia, a rzeczywistość

To, że otaczający nas świat widzimy "do góry nogami" nie powinno być tajemnicą nawet dla tych, którzy niezbyt chętnie uczęszczali na lekcje fizyki, lub anatomii człowieka w szkole średniej, bo prawdą jest, że obraz docierający za pośrednictwem naszego oka na siatkówkę, jest odwrócony zgodnie z prawami fizyki, i ma też nieco inne barwy. Bardziej skomplikowanym procesem jest natomiast przetwarzanie tego co odbiera siatkówka tak, abyśmy w miarę poprawnie odbierali to co dzieje się wokół nas. Ważne jest też abyśmy potrafili odróżnić złudzenia od rzeczywistości, w czym pomóc może kilka najprostszych testów:  
http://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/2015/05/15-niesamowitych-zludzen-optycznych,4.aspx


W poprzednim poście zaprezentowałem sposób tworzenia obrazów graficznych trudnych, bo wymagających stosowania nietypowego oświetlenia, oddania mgły, gry światłocieni, odbić w wodzie, itp. artefaktów. W tym poście poprzeczkę stawiamy nieco wyżej. Wcześniej jednak mały test, który można wykonać na domowym sprzęcie. Powyżej obraz, do którego wykorzystałem nietypowe barwy (złota i srebrna), które w różny sposób odtwarzane są na różnych wyświetlaczach. Na wyświetlaczach o minimalnych wymaganiach jakościowych kolory: żółty i złoty, oraz szary i srebrny powinny być rozróżnialne. Jeżeli tak jest to przedstawiam fotkę poniżej:


Zdjęcie zostało wykonane jednym z najlepszych obecnie telefonów ...''iPhone'ów (marki nie podaję, bo nie znoszę reklamy),  o parametrach znacznie lepszych od typowych aparatów "mordoobrazkowych". Zdjęcie przypadkowe, więc i parametry techniczne kiepskie. Jak widać jest to zachód Słońca widziany przez gałęzie drzew. Zachmurzenie prawie całkowite, godzina po 20-ej, czas przechwytywania 8 sek. Zdjęcie jest nieostre, bo robione "z ręki" podpartej na pniu drzewa. Poza urokliwą barwą Słońca przebijającego się przez zieleń, chciałem uchwycić ogólne zamglenie i odbłyski na liściach i gałęziach. Czy to się udało?


Zrezygnowany tym co uzyskałem, korzystając z tego, że mój "telefon do zdjęć" pracuje także na plikach RAW zacząłem je obrabiać graficznie. Już pierwsza czynność desaturacji
czyli pozbawienia kolorów i naniesienia tylko wybranych barw spowodowała, że ujawniły się miejsca dodatkowo oświetlone interferującymi promieniami Słońca. Nadal jednak pozostał problem doboru barw, i ogólnego skontrastowania. Po przycięciu zdjęcia z lewej strony zaczęło się więc graficzne wydobywanie barw i refleksów świetlnych. Poniżej pierwszy efekt, oddający z fotograficznego punktu widzenia to co zarejestrował mój aparatotelefon, chociaż nadal daleki od tego co widział mój umysł.


Prawdopodobnie standardowe aparaty w tym miejscu same by dokonały stosownych standardowych korekt doprowadzających obraz do najczęstszych upodobań użytkowników, ale jednak jest to opcja sprowadzająca się do wyboru "coś za coś", kontrast za utratę barw, barwy za rozmycie obrazu, itd., itp., ... Ja jednak postanowiłem inaczej. Wrzuciłem więc zdjęcie (jeszcze zdjęcie!) na piksele i zaczęło się kolejne malowanie penem. Nie chcąc zanudzać kolejnymi etapami obróbki graficznej na poniższym obrazie
przedstawiam to co się działo później. Jak zwykle najtrudniejszym zadaniem okazał się wybór tego "najlepszego" obrazu, ja wybrałem ten poniżej.



Weryfikacji i oceny dokonywaliśmy wspólnie z obserwatorami moich zmagań. Poza moją wersją uznanie zdobyły 4 inne! Była opcja czarno biała, czarno biała z minimalnym podbarwianiem, wersja kolorowa, i kolorowa zamglona. Jak widać nie tylko aparat potrafi własnym oprogramowaniem zmieniać barwy i kształty obiektów na wykonanych przez nas zdjęciach. Na szczęście nadal tylko człowiek potrafi uzupełniać w świecie wirtualnym to czego aparat nie widzi swoim okiem w świecie rzeczywistym. Ale nie cieszmy się, nauka, technika i technologia coraz śmielej kroczą naprzód, my raczej pozostajemy w tyle. Pozostaje nam tylko wyobraźnia i improwizacja, ale na jak długo? ;)
.

16 komentarzy:

  1. W zasadzie podoba mi sié najbardziej pierwsze nie obrobine jeszcze zdjęcie..... :-) dodała bym tylko troszeczkę, troszeczkę poświaty na listkach :-)
    Poza tym bardzo interesujący wykład :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadne z tych zdjęć, a także obrazów - bo przecież dalej to są już tylko "malowanki" - nie oddaje tego co wtedy zobaczyłem. Nie ma parujących liści po deszczu, nie ma mgły, nie widać chmur podświetlanych zachodzącym Słońcem, itd., itp., ... Dopiero na tym ostatnim zdjęciu pojawia się część tego co widziałem.

      Usuń
  2. Tak na prawdę to żadne zdjęcie, czy nawet nagranie video, choćby nie wiadomo po jakich było perfekcyjnych obróbkach, nie odda tego co widzimy w rzeczywistości. Do ujęcia całego piękna skłaniają się różne czynniki np.: szum wody, wiatr, śpiew ptaków. Mi najbardziej podoba się drugie zdjęcie od góry. Według mnie w sposób bardziej naturalny oddaje nastrój i tajemniczość tego miejsca. Nie znam sie na fotografii, więc moja opinia kierowana jest wyłącznie moimi odczuciami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugie od góry, oczywiście pomijając fotkę z panią i tekstem. Czyli mam na myśli ten widoczek czarno biały :)

      Usuń
    2. To prawda, zdjęcie, czy nawet film w 3D, nie zastąpi autentycznego przeżycia piękna otaczającej nas natury. Chciałem w tych kolejnych "malowankach" oddać mgłę, refleksy zachodzącego Słońca, parowanie liści, tajemniczość lasu, itp. wrażenia, i nie udało się! Można albo jedno, albo drugie, ale nie razem. Zresztą w naturze jest podobnie, jak wychodzisz z ciemnego pomieszczenia na słońce to też przez jakiś czas niewiele widzisz, gdy w kinie zgaśnie światło to też dopiero po jakimś czasie oswajamy się z ciemnością ...

      Usuń
  3. Jak wiesz - nie umiem robić zdjęć Nie wiem, może jakis taki antytalent jestem. Jedno bym chciała powiedzieć - dla mnie dobre zdjęcie to jest takie ,ktore oddaje emocje danej chwili. Nie musi byc artystyczne ,nie musi byc perfekcyjne ale MUSI oddawać emocje danej chwili. I dlatego też typuję zdjęcie nr 1.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuka fotografowania bezpowrotnie odeszła pod koniec lat 80' ub.w., czyli prawie 40 lat temu, gdy pojawiły sie pierwsze amatorskie aparaty cyfrowe. Wówczas, gdzieś 0k. 1986 r., odłożyłem aparat analogowy, i wkrótce potem obok postawiłem mój pierwszy cyfrowy, służbowy zresztą. Uznałem, że skoro nawet taki "lejek" jak mój szef w redakcji potrafi po 10 skasowanych zdjęciach wykonać 11 w miarę dobre, to przyszłość fotografii czarno się rysuje. I chyba miałem rację. Każdego dnia amatorzy i automaty na całym świecie wykonują setki miliardów zdjęć, z tego tylko promil promila daje się oglądać. Ten post miał być właśnie dowodem na to, że nie warto pstrykać zdjęć telefonem, lepiej coś namalować. Z tych 9 obrazów, tylko jedno - drugie od góry - jest zdjęciem, reszta to "malowanki

      Usuń
  4. Ja z kolei mam problem z kolorami. Często robię zdjęcie różowego kwiatka, a na zdjęciu widać, że jest bladoniebieski. Zdarza się też, że fotografuję krajobraz, a na zdjęciu nie ma chmur.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najczęstszy efekt wewnętrznego oprogramowania tańszych aparatów, które koryguje barwę zdjęcia i dostosowuje do naszego oka. Można to skorygować filtrami, lub właściwymi ustawieniami.

      Usuń
  5. fakt dość niesamowity efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kwestia różnic pomiędzy tym co widzi oko, i obiektyw.

      Usuń
  6. Wchodzisz w techniczne szczegóły, które dla laika nie mają aż takiego znaczenia. :) Nie jestem fotografikiem, ale słyszałam, że zdjęcia robione dobrym aparatem fotograficznym zawsze są lepsze niż te zrobione smartfonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej dlatego iż dobrymi aparatami posługują się... dobrzy fotograficy. Zaręczam że "małpa" z Canonem za 30 tysięcy zrobi równie beznadziejne zdjęcie co smartfonem za 200 zeta.

      Usuń
    2. @matylda i @ makroman
      Przypuszczam, że samochód bez kierowcy, np. Mercedes F 015, lepiej zaparkuje niż ponad 80% czynnych kierowców (łącznie ze mną). Podobnie jest z drogimi aparatami fotograficznymi, większość robi zdjęcia doskonałe technicznie. Ale jest problem.
      Gdy w.wym. Mercedes będzie chciał się włączyć do ruchu w godzinach szczytu, to prawdopodobnie to mu się uda dopiero w nocy, gdy ruch ustanie.
      Z tych względów aparat nigdy nie uchwyci sytuacji, którą widzi człowiek. Wprawdzie można w tych drogich aparatach wyłączyć automatykę, ale wtedy nawet ja jedno zdjęcie bym zrobił chyba dopiero po kilkunastu minutach.
      Dlatego Makroman ma rację, człowiek w maluchu F126P sprawniej przejedzie przez miasto niż Mercedes F 015, no i tak samo fotograf zwykłym smartem zrobi lepsze zdjęcie niż amator drogim aparatem.

      Usuń
  7. Nie wiem dlaczego publikujesz to jedno zdjęcie. Wiadomo przecież że zdjęcia robione wieczorem wychodzą bardzo kiepsko. Nawet jeśli są robione drogim aparatem fotograficznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi o jakość zdjęcia, ale o przekaz informacji jakie to zdjęcie powinno nieść, a nie niesie. Mimo tego mózg potrafi odtworzyć to czego nie widział aparat. Porównaj drugie zdjęcie od góry z obrazem zdjęcia na dole (widać np. podświetlone paprocie).

      Usuń