piątek, 5 lipca 2013

Zdjęcia beznadziejne - kolory

Pod koniec lat 60' ub.w., upojony sukcesami w fotografii czarno-białej,  zacząłem eksperymentować z kolorami. Pierwsze poważne zlecenie (chyba będąc "znajomym króliczka") otrzymałem od "Orbisu" z którym już kilka razy podróżowałem. Wcześniejsze zdjęcia małoobrazkowe, na których udało mi się złapać wschody i zachodu słońca, urzekły na tyle, że do Moskwy i Tbilisi pojechałem już wyposażony w rasowy sprzęt Hasselblada z wyposażeniem (szkła, filtry, pryzmaty, itp.)


Polowanie na "inne światło" zaczynałem tuż przed i po zachodzie słońca. Szczególnie obiecujący był orientalny ogród położony nad miastem Tbilisi. Popełniłem jednak znaczący błąd, filmy małoobrazkowe (przeznaczone głównie dla fotoamatorów) różniły się technologią wykonania i reagowały zupełnie inaczej niż profesjonalne błony 6x9. Podobnie było z optyką. Gdy więc czerwone słońce zalało wytypowane przeze mnie obiekty (tutaj jeszcze Kreml) strzeliłem, i był to typowy "strzał w stopę".


Rozjechała się korekcja barwna, bo słońce wstające nad horyzontem odbiło się od pozłacanych dachów, i w efekcie, złapałem się na typowe złudzenie optyczne. W wizjerze wszystko było piękne, a na filmie rysowały się zupełnie inne kolory. W fotografii czarno-białej im barwniejszy obiekt, tym lepsze zdjęcia. W fotografii kolorowej analogowej, z barwami nie należało przesadzać. Po powrocie wywołałem standardowo film i ... zdębiałem, negatyw był prawie jednobarwnie zielony. Oznaczało to, że na papierach przeważy kolor przeciwstawny - czerwony. I tak się stało jak widać to na załączonych zdjęciach.




Początki są zawsze trudne, potem było już znacznie lepiej. Zobowiązany obietnicą chciałbym przedstawić jeszcze jeden przykład koniecznego retuszu przewodów energetycznych, które najczęściej psują obraz, oraz odkryć tajemnicę miejsca robionych zdjęć, którym jest Tbilisi z lat przełomu lat 60/70 ub.w. Poniżej zdjęcie przed retuszem, a kolejne dwa to uzupełnienie zagadki z poprzedniego posta, i zdjęcie już po retuszu.



2 komentarze:

  1. Aj, jednak niedokładnie ten retusz wykonany. Na zdjęciu po lewej zostały druty od wieżyczki w lewo...

    OdpowiedzUsuń
  2. No faktycznie, niedoróbka. Prawdopodobnie to bez drutów poszło do kosza, a to niedokończone wrzuciłem na serwer, przy podglądzie trudno odróżnić, a wcześniej chciałem zachować wszystkie etapy dla celów pokazowych. Dzięki, spróbuję wyciągnąć z kosza.

    OdpowiedzUsuń