http://eremi.blog.onet.pl/2014/11/10/2050
Pięknie oprawione zdjęcie, okraszone porywającą poezją, skłoniło mnie do przypomnienia sobie jakie kłopoty miałem jeszcze kilkanaście lat temu, gdy zaczynałem karierę grafika komputerowego. Dość toporne oprogramowania graficzne jakimi dysponował mój pracodawca powodowały, że z prostą graficzną obróbką zdjęcia parałem się nieraz tygodniami. Starsi czytelnicy moich blogów zapewne skojarzą zdjęcie /obraz graficzny z bukietem żółtych róż, jakie zaprezentowałem na blogu "bez komentarza" (http://anzai.blog.onet.pl/2011/03/08/dzien-kobiet/).
Oto jak można je zmienić kolorystycznie.
Z uwagi na to, że zarzucono mi "ściąganie" zdjęć z innych stron poniżej przedstawiam (zdjęcie "c4") poszczególne etapy korygowania usterek. Proszę zwrócić uwagę na niewykończone fragmenty łodyg i liści przy pąkach róż. Na oryginalnym i opublikowanym na "bez komentarza" obrazie można także zauważyć szkice /kontury liści, oraz próbę malowania z przygotowaniem do druku 3D (górny prawy róg).
Początkujących grafików chciałbym też przestrzec przed nagminnie popełnianym błędem. Otóż nie wystarczy wykonanie grafiki i próbne wydrukowanie jej na papierze. Prawidłowo skomponowany pod względem kolorystycznym obraz może zupełnie inaczej eksponować się w miejscu przeznaczenia. Dlatego warto nieraz wykonać kilka kopii w barwach przeciwstawnych, o różnym kontraście i nasyceniu, a dopiero potem dobrać właściwą kolorystykę.
Zdjęcie obok to znany kwiat z rejonów podzwrotnikowych. W oryginale wyglądał nieco inaczej, bo stał dumnie wśród innych, nie mniej okazałych. Po przejściu przez obiektyw aparatu stracił wszystko poza głową. Kolorystyka została jednak zachowana dla dalszych eksperymentów z kolorami.
Bardzo ciekawy efekt pojawił się po zastosowaniu (np. programem GIMP) narzędzia "desaturacja" zamieniającego obraz kolorowy na czarno-biały. Tutaj jednak dodałem lekkie cieniowanie kolorem jasno różowym
a potem żółtawo-czerwonym,
i dorzuciłem jasno szary.
Poza zabarwieniem w kolorach zimnych spróbowałem też cieplejszych, czyli kwiat zabarwiony na żółto, i cieniowany jasno czerwonym kolorem.
Oczywiście można też wykorzystać inne kolory, np. fioletowo czerwony, tylko po co? To pytanie zadałem sobie, mając świadomość, że kolorystyka, tło, kontrast, nasycenie i tp. cechy obrazu należy każdorazowo dostosowywać do głównego przekazu.
Do historii polskiej grafiki przejdzie przypadek grafika, który wygrał konkurs na projekt graficzny tablic nagrobnych, w których zastosował właśnie kolor srebrny. O tym, że taki "kolor" jest niemożliwy do uzyskania dowiedział się dopiero w procesie wypalania porcelitu ... Cała praca poszła na marne, i do tego musiał jeszcze zwrócić koszta na jakie naraził wykonawców.
I tu proponuję czytelnikom zabawę. Proszę znaleźć w sieci obrazy nasycone kolorem srebrnym (albo złotym) i odtworzyć je np. w starych monitorach o niskiej rozdzielczości (lub ekranach TV). Przekonamy się wtedy, że srebro bywa szarością, a złoto żółcią. Oby nie żółcią, która ma nas zalać.
.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńI tak najlepszy był storczyk, i tak, o!
:)
Pozdrawiam serdecznie.
No pewnie! Był i jest! :)
UsuńPo storczyku, żaden kolorysta - z rozterkami czy bez - nic lepszego nie jest w stanie stworzyć.
Usuń... bo do storczyka trzeba mieć dobrą rękę i serce. ;)
UsuńNnnnnnnnnnooooo... pooooooooowiedzmy, że anatomię też znać trzeba. :)))
Usuń;)
UsuńC3 - jesienią kupiłam jakiś kiepski chyba krzaczek róży , który miał przyczepione zdjęcie właśnie w takiej kolorystyce jak na c3, ciekawe czy się przyjmie ,i czy te barwy w naturze będą choć trochę podobne .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No to przypadkowo trafiłem w marketingowo najbardziej pożądaną kolorystykę. Dbaj o krzaczka to może ładnie się wybarwi. :)
UsuńPadam na kolana przed umiejętnościami jakie posiadasz. Właśnie zamieściłam u mnie dwa fatalne zdjęcia moich obrazów "z dawna" i boleję nad tym, że nie oddają one pracy, którą włożyłam w te obrazy, (i ich niewątpliwej urody:)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki za uznanie.
UsuńTo co na blogu prezentuję to w większości tylko odtwórczość, i niewiele od siebie. Może jednak spróbuję się przełamać.
Natomiast Twoje obrazy to niezły kawał sztuki.
O dzięki wielkie, (i tu zarumieniła się lekko) :)
OdpowiedzUsuńNiezłe efekty z tymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńAle powiększyłeś to moje zdjęcie! Widać jakie jest nieostre. Ryż i jeszcze raz ryż.
Mam zwykły aparat dla laika.
Musiałabym pożyczyć od córy lufy z obiektywami. Razem z mężem są grafikami i fotografami. Zajmują się też korektą opracowań naukowych do druku. Mają doświadczenie w pracy z komputerem i aparatem.
Kwiaty są dość wdzięczne w obróbce graficznej. Fajnie, że Ci się spodobało.
UsuńCo do Twojej begonii to miałaś rację, zmniejszyłem i ... chyba lepiej wygląda. Zresztą już po zamieszczeniu tego zdjęcia zauważyłem, że olbrzymi wpływ ma nie tylko tło strony, ale przede wszystkim "okraszenie piękną poezją".
To muszę w takim razie jeszcze poszukać pięknej poezji do swoich zdjęć...:) Teraz dopiero widać, jak dużo mają niedociągnięć te moje robótki pseudofotograficzne.
OdpowiedzUsuńNie widzę tu większych niedociągnięć, jedyne co to może ta zielona ramka stała się widoczna na białym tle. Ale mi też się to zdarza ... :)
UsuńNo proszę ile to można się dowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńI w poezji i wrobieniu zdjęć u mnie cienkawo, ale praktyka czyni mistrza, więc będę pracowała nad tym.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jestem cały czas pod wrażeniem szalonych postępów jakie robisz w zakresie fotografowania, w kategorii "Krajobrazy w naturze" jesteś, razem z alEllą, "number one". Co do poezji to nie śmiem się wypowiadać, bo nie jestem fachowcem, przyznam tylko, że uwielbiam ją, gdy komentuje Twoje aktualne wrażenia.
UsuńPozdrawiam :)