Oba zdjęcia, powyższe i poniższe, powstały dość przypadkowo. Przebywając w Gdańsku na Stogach próbowałem uchwycić zachód słońca nad morzem. Udało się całkiem nieźle, to zdjęcie: "937a7". Zadowolony wróciłem do żony, która kurowała w domu oparzenia słoneczne, i także z zadowoleniem pokazała mi swój "urobek", zdjęcie poniższe: "936a3". Oba zdjęcia wykonane w tym samym czasie, różnym sprzętem, i różną optyką.
Ze zdjęciem 911a7 wiązałem duże nadzieje, bo niebo było pochmurne i rozpościerała się lekka mgła. Tym razem jednak zawiodła wyobraźnia, poza tym użyłem lekkiego x4 zoom-a, aby wyłapać Słońce i efekt wyszedł dość ponury, w zasadzie taki jaki był. Bo i dzień to był ponury, gdy Słońce zaszło za chmury. ;)
Dla kontrastu przedstawiam zdjęcie "946a1". To był piękny słoneczny dzień, a wschodzące Słońce zapowiadało niezłą pogodę i takie same "foto-łowy". Wokół Słońca naliczyłem aż 11 świetlistych kręgów, i do tej pory żałuję, że nie chciało mi się wyjść wcześniej do parku i tam łapać ten cudny wschód Słońca. Ale co tam, przecież to miały być różne odsłony Słońca :)
.
Słońce jest bardzo fotogeniczne. Jednak Żona wygrywa 1:0 :)))
OdpowiedzUsuńZ poprzednim zachodem Słońca, żona prowadzi już 2:0. Ale ja ostatnio już w ogóle nie robię zdjęć. "Przejadły" mi się, za to pasjonuje mnie grafika komputerowa.
UsuńIle razy spojrzę na wschód czy zachód to podziwiam ,że za każdym razem zabarwienia i kształty nie mają kopii.
OdpowiedzUsuńMalownicze fotki :)
Wrażenia są niepowtarzalne, to fakt. Może przyroda też lubi poszaleć?
UsuńAndrzeju Rawiczu ... (a co dalej?), widziałam to zdjęcie w drukowanym katalogu "Eski" i aż zimne ciarki mnie przeszły, bo tam ono oddawało porę roku, a od morza aż wiało chłodem. Tutaj chyba coś zmajstrowałeś z kolorami, bo czuje zupełnie inny klimat.
OdpowiedzUsuńBożena
Do "Eski" musiałem dać oryginał, więc nie mogłem się pobawić z kolorami. Zresztą to było dawno i nieprawda.
UsuńCo do "dalej" to po Rawiczu nie ma już nic. W sieci piszę anonimowo, kiedyś to już wyjaśniałem.
Pozdrawiam
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZe słoncem jest, jak z prawdą. Każde jest najmojsze.
Sądząc po sobie, wydaje mi się, że wschodom i zachodom słońca zawsze towarzyszą uczucia i jakieś emocje.
Pozdrawiam serdecznie.
Jasne jak Słońce! Sam nie wiem co lepsze, po zachodzie, zawsze wstaje następny dzień, po wschodzie budzi się nadzieja, ale i żal, że Słońce zachodzi. No i co wybrać? :)
UsuńObawiam się, że jestem zbyt pruderyjna...:), żeby bywać na tym blogu.
OdpowiedzUsuńW komentarzu do "Kwiaty" wyjaśniłem dlaczego blog popłynął w kierunku kiczowatej erotyki. Teraz może warto dodać dlaczego nie publikuję swoich zdjęć, grafik i obrazów. Otóż te warte publikacji już zostały upublicznione pod moim właściwym nazwiskiem, nie ponawiam więc ich tutaj, bo chciałbym zachować anonimowość.
UsuńEtykietując posty spróbuję jednak powrócić do teorii fotografowania, i różnych technik grafiki komputerowej.
Hmmm.... skoro jesteś tak utalentowany, to co Cię skłoniło, żeby ten blog popłynął, jak to ująłeś w takim kierunku?
UsuńMożesz moje fotki zamieścić. To dla mnie zaszczyt. Oczywiście nie przerobione jeśli to mają być moje fotki...:) Wszystkie mam zazwyczaj podpisane w narożniku.
Róża z podpisem "dirt devil" też jest moja.
Nawiasem mówiąc ten nick to także nazwa odkurzaczy (mam takowe dwa). Od nich wziął się mój poprzedni pseudonim, bo lubiłam robić porządki ideologiczno-psychologiczne :D.
mój mail: eremi@amorki.pl
Talentu nie mam "ani za grosz", przynajmniej w obszarach, które upubliczniam na blogach. To co robię, to efekt totalnego braku zdecydowania. W PRL prawie równoległe studiowałem elektronikę i pedagogikę, a w III RP musiałem to uzupełnić podyplomowymi na kierunkach: informatyka i psychologia.
UsuńBlog "popłynął", bo każdorazowa publikacja modelek to prawie 2000 wejść/dobę, pozostałe tematy to tylko ok. 120.
Dzięki za wyrażenie zgody.
Chyba mnie zainspirowałeś......mam taki jeden, ale obraz z mojej serii "szpachelkowo"....Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to chętnie obejrzę. :)
UsuńPozdrawiam
-- tyle razy fotografowałam zachody słońca i... jakoś nigdy nie byłam tak do końca zadowolona... cóż jestem tylko amatorem..
OdpowiedzUsuńpo- zdrówka.. :)
To chyba bardziej zależy od szczęścia.
UsuńPozdrawiam
Coś mi nie wyszło z poprzednim komentarzem, (wiem ale nie powiem). Chciałam tylko zameldować, że moje słoneczko jest już na moim blogu. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWidziałem! Jestem pod wrażeniem. Spróbuję wyciągnąć swoje archiwa, ale już widzę, że nie mam szans. To przecież prawdziwe czary mary. :)
UsuńPS, Też wiem, nie powiem, tylko skasuję.
W ostatnim zdjęciu trochę przedobrzyłeś z tym światłem, że tak powiem zbyt mocno"daje po oczach", ale wschody i zachody Słońca dla mnie zawsze mają w sobie coś magicznego. Warto je fotografować.
OdpowiedzUsuńW tym zdjęciu chodziło tylko o refleksy jakie wytwarza Słońce po przejściu przez różne przeszkody. Koleżanka dała mi linka do jakiegoś amerykańskiego fotografa, który utrwalił 8 takich refleksów, więc się sprężyłem i na moim widać ... 11, ale dopiero po podkontrastowaniu zdjęcia (normalnie 4-5).
UsuńW takim razie cel został osiągnięty...
OdpowiedzUsuń