środa, 12 lutego 2014

"Wstęp" do modelek


Powyższy obraz właściwie jest testem ukazującym niedoskonałości cyfrowego zapisu grafiki. Zachęcam Czytelników do wykonania takiego prostego testu we własnym zakresie. Obraz orła "1" został pobrany w skali 1:1, z rozdzielczością 340x460 px, i skopiowany do oprogramowania Paint, a następnie pomniejszony o 1,5x w kolejnych etapach w oprogramowaniu GIMP. Mogą być użyte inne oprogramowania, ważne by miały one możliwość przerzucania się pomiędzy grafika rastrową, a wektorową.


Jeżeli pow. opis nie zachęcił do eksperymentów, to wystarczy pobawić się na moim powyższym przykładzie, wykonanym specjalnie dla potrzeb tego co prezentuję w tematach "modelek". Jeżeli ktoś korzysta np. z przeglądarki Chrome, to wystarczy teraz obraz powiększyć do maksymalnego rozmiaru 500% i zobaczyć co ginie na elementach uprzednio zmniejszonych. Praktycznie nie mamy już czerwonego języka, i zniekształca się korona, a na kopii nr 6 łeb orła to plama w kolorze czarnym, żółtym i różowym. Widać, że nie ma już koloru czerwonego, i zniekształcone są nogi orła.


Zmiana wielkości obrazu ma też wpływ na żółto-niebieską kratkę, która przybiera kolor zielony. Poziome niebiesko-czerwone linie służą do analizy naszych matryc w laptopach. Właściwie tylko na doskonałych monitorach kineskopowych można zobaczyć, że orzeł jest srebrnym połyskującym ptakiem, a nie biało, szaro, czarną plamą. Aby jeszcze bardziej zagmatwać problemy grafiki warto zobaczyć ten obraz w telefonie, lub na niektórych starszych GPS-ach przetwarzających obraz w kolorze czarno-białym.


Jak widać obraz orła został zmniejszony 5-krotnie. Zdjęcia modelek zostały wykonane w 1970/71 r. za pomocą fotografii analogowej, z nieosiągalną dzisiaj rozdzielczością ponad 400 Mpx! Co to oznacza? Zdjęcia w oryginalnej wielkości nie daje się zamieścić na blogu. Na swoim ekranie 1024x780 widzę tylko paznokieć modelki, po zmniejszeniu tak wygląda sutek (zdjęcie "736 a17").



Wyraźnie widać, że obraz jest w skali 1:2, co oznacza, że modelka powinna mieć prawie 3,5 metra wysokości. Po zmniejszeniu do wymiarów ok. 800x600 px (typowe obrazy na tym blogu) pojawiają się wszystkie wady opisywane wyżej na przykładzie orła.


Na zdjęciu 1143 zaginęły szczegóły twarzy, co wywołało efekt nienaturalnie wykręconej głowy (vide orzeł, któremu nogi połamało). Zatarły się także place prześwitujące pomiędzy włosami, pomiędzy palcami stóp pojawiły się inne barwy, prawy kciuk sprawia wrażenie kikutowatości całej dłoni, itd, .itd. ... Na zdjęciu 1144 nie widać, że jest to kobieta wzrostu ponad 175 cm i wadze ok. 80 kg., natomiast rzuca się w oczy nienaturalnie wystająca pierś (n.b. pierś leży na brzuchu). Na zdjęciu 1145 zauważa się owłosienie ciała, a nie widać (bo obciąłem) reklamowanego kremu na który patrzy modelka.


Oczywiście jeżeli ktoś będzie chciał odnaleźć większą część elementów, które w procesie digitalizacji zginęły, zmieniły kształt i barwę, to zapewne znajdzie. Na szczęście zdjęcia miały prezentować trendy w fotografice z lat 1960/1970. No cóż można by dalej "obrabiać" modelki, ich rubensowską budowę, hirsutyzm (hirudyzm), brak, albo nadmierny makijaż. Mnie jednak interesowała kiczowatość dzieł jakie tworzono jeszcze pół wieku temu, i myślę, że to chyba wykazałem. No może poza ostatnim zdjęciem 1145, które miało być reklamówką, a wyszło chyba ponad to (oczywiście nie mówię o technicznych szczegółach).


Ze swojej strony dodam, że panie generalnie chodziły ubrane w futra pod pachami i pachwinami, i czasami tylko goliły nadmierne owłosienie na łydkach, co dawało niesamowite możliwości przy robieniu zdjęć pod światło (może uda mi się coś zaprezentować). Na szczęście ubiegłowieczne panie nie miały też tak golonych łbów jak dzisiaj, i złomu wbijanego w twarz. Szczytem elegancji było pasemkowanie włosów. Ale o tym może już na innym blogu ...


PS. Na niektórych monitorach, i przeglądarkach IE, nie widać, że zielona kratka składa się z żółtych i niebieskich kwadracików. Wystarczy wtedy skopiować do obrazu, albo wykonać test samemu (warto!).


Tutaj test do przeglądarki Google'a

-------------------------------------------------------------
Dodatek:  12-02-2014   godz: 15:50


Nawiązując do poniższych komentarzy zamieszczam poglądowy rysunek "foto-anzai a23" ukazujący to co się dzieje z obrazem przetwarzanym w skrajnych warunkach. 



Ten orzeł został 5 krotnie zmniejszony, a następnie doprowadzony do naturalnej wielkości. Oczywiście wykonując te same operacje przy aktywnym programie nie tracimy prawie nic. Nie stracimy także umożliwiając zapis obrazu w postaci pliku RAW. 
Tu jednak miałem do wyboru analogowe zdjęcie sprzed prawie 50 lat, lub graficzny zapis w programie z 1992 r. Wybrałem zdjęcie, które zostało zmniejszone ... 23 razy. 

.


12 komentarzy:

  1. Widzę to jak jak się robi w fotoszhopie , mam okazję sie przyglądać.
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, chociaż ja nie korzystam z fotoshopu, bo jest dość prymitywny, wolę ArtRage 2.7, albo Xarę 11.
      Pozdrawiam

      PS. A te włoski, to mimo wszystko były dość podniecające, tak jak i futerko. ;)

      Usuń
  2. Wszystkie orły od 1 do 6 są z wyglądu normalnymi orłami, a nie jakimiś "dziwolągami - kalekami", jak tamte modelki. W dalszym ciągu mają skrzydła orła, a nie kruka i swoje łapy, a nie bociana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja już niewiele będę mógł Ci pomóc. Chociaż spróbuję (posłużę się Twoim językiem):

      1# Od drugiego zmniejszenia orzeł wpieprzył własny język.

      2# Po czwartym, ktoś mu wypierdzielił oko i orzeł ma ciemną plamę.

      3# Od piątego szpony zamieniły mu się w płetwy (tu masz odpowiedź na te palce prześwitujące przez włosy, to od razu się zrobiła jedna plama).

      4# Po trzecim zmniejszeniu zesrał się pod lewą nóżkę (ciemniejsza).

      5# Od piątego zmniejszenia zaokrąglona środkowa linia skrzydeł nienaturalnie się wyprostowała (może dlatego, że wcześniej się wypróżnił)

      6# Od 5 zmniejszenia ktoś mu zajefał złote pazury.

      7# Od 6 wyrwali mu złotego dzioba, itd., itd., itd. ...


      Jeżeli jeszcze nie chwyciłaś, że odchodzimy od tematu, to nadmienię, że nie chodzi o to, co orzeł miał, a co stracił, tylko, że generalnie wygląda tak, a nie jak np. orzeł międzywojenny.
      Chyba zresztą wyraźnie piszę, że chodzi mi o stylizację (nieważne zresztą jak to nazwiemy) sprzed 50 lat.
      Dlatego warto porozmawiać o owłosieniu, manicure, tuszy, i wyglądzie, a nawet odwadze ówczesnych modelek, a nie podejrzewać co ja zrobiłem, że to tak wygląda. Przecież widać, że nie chodzi o efekt artystyczny, bo wystarczająco psują go indeksacje, tylko o jakąś ocenę minionej epoki.

      W sumie dziękuję Ci alElu, że "pogłębiliśmy" temat, bo może przez to będę miał mniej e-maili z pytaniem o adres jednej z modelek. Chociaż jeden adres to mógłbym już dać, bo ... leży na cmentarzu.

      Usuń
    2. Po prostu poprzedniej notki nie "skumałam" bez jaśniejszego opisu zdjęć.

      Usuń
  3. Och, skomplikowane to. Trudno polemizować z fachowcem, ale dla niefachowców najważniejszy jest efekt odbiorcy. Zdjęcia w takiej postaci jak wyszły na blogu są po prostu brzydkie i trudno ocenić ile w nich kiczowatości. Wynika z tego, że tego rodzaju zdjęć nie da się z powodzeniem publikować na współczesnym blogu. Bo szkoda tych modelek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś może publikować w skali 1:1 to da się, ale tutaj obraz musiałem zmniejszyć 23 razy! Sama obróbka też może być lepsza, ale musiałbym na to poświęcić więcej czasu, tylko po co? Skoro potem muszę to przekreślić napisem "foto-anzai". To są zdjęcia poglądowe, i nie najlepsze z tych jakie mam. Tych lepszych z kolei nie będę publikował, bo jak sprawdziłem w Google wyskakuje od razu moje nazwisko z pełnymi namiarami (zdjęcia były w katalogach) i ceną zdjęcia lub obrazu. Trudno, trzeba to traktować jak ikonę, za co przepraszam.

      Usuń
    2. Ach, nie przepraszaj:))) Tylko "Wstęp" daj na wstępie notki:)))

      Usuń
    3. Chciałem dać na wstępie, ale tym bym odstraszał innych Czytelników, bo jak widzę najtrudniejsze wymiany komentarzy odbywają się e-mailowo. Zresztą my już przerabialiśmy tę kłótnię na samym początku, gdy na drzewie Akwamaryny posadziłem czarne robaki. :)

      Usuń
    4. No to jeszcze wyjaśnij dlaczego ta pani w nagłówku jest taka ładna i ma wszystko na swoim miejscu?

      Usuń
    5. Oryginalne zdjęcie było robione w mniejszej rozdzielczości, a więc zmniejszenie to tylko 6-7 krotne. Poza tym na "szampańskiej" nie ma takich trudnych elementów, że włosy zasłaniają jakieś elementy ciała. Zwróć uwagę, że na zdjęciu 1143 jest taki kosmyk włosów pomiędzy piersiami o zaostrzonych konturach, nie poprawiałem go, bo by popsuł to co pod spodem. Oczywiście można różnymi programami to "wyrzeźbić", ale podkreślam, w tym poście chodziło o ułożenie ciała, a nie o jakieś wrażenia artystyczne.

      Usuń
  4. Wow, this piece of writing is good, my younger sister is analyzing these
    kinds of things, thus I am going to tell her.

    Feel free to surf to my blog - seo company

    OdpowiedzUsuń