sobota, 22 czerwca 2013

Krajobrazy część 3


Historia jednego zdjęcia.

Strzał jaki nie każdemu się trafia. Ale Bet, reporterka z krwi i kości, wzięła strzeliła, i mamy piękne zdjęcie muszli koncertowej spowitej różnokolorowymi światłami. Nie o tym zdjęciu jednak mowa, chociaż na jego podstawie wyrobiłem sobie, jak się później okazało, błędne pojęcie o sprzęcie jakim to zdjęcie zostało zrobione.

Autorem zdjęcia jest Bet - http://koszyk-bet.blogspot.com/


Na ogół "małoobrazkowe" aparaty uniwersalne, zwane też kompaktowymi - gdzie na czas ekspozycji zdjęcia, jak i na rodzaj światła przechodzącego pomiędzy obiektywem a matrycą aparatu użytkownik nie ma ŻADNEGO bezpośredniego wpływu - dają nam zdjęcia podkolorowane, czyli nienaturalnie silnie nasycone podstawowymi kolorami. Aparaty te z reguły są także wyposażone szereg innowacji sprawiających, że jest to sprzęt "odporny na głupich". To sprawia, że każde zdjęcie kolorystycznie jest lepsze od oryginału, i dla potrzeb marketingowych tak ma być, i tak trwać ma. Przyzwyczaiłem się więc do takiego odbioru interesujących zdjęć robionych przez Bet.


I nagle niespodzianka! Zdjęcie łabędzia w stawie (Nr 1). Od strony kolorystycznej bezbłędne, w centralnym miejscu występują wszystkie podstawowe kolory prawie w najczystszej formie, t.j. żółty, czerwony niebieski, oraz biały, szary, i czarny. Do tego prawidłowo dobrana chrominancja i luminancja (czyli nasycenie, jasność). Prawidłowo, w odniesieniu do powyższego zdjęcia muszli koncertowej, gdzie zauważało się brak białego i szarego koloru.
 

No, ale łąbędź, a łabędź, to też czasami różnica. Przyjrzyjmy się czego temu łabędziu (misiu) brak. Niedaleko za stawem widać budynki, stare międzywojenne kamienice, można więc podejrzewać, że staw to także okazjonalny śmietnik. Stąd też nie wiadomo, czy za łabędziem płyną np. białe kwiatki opadłe z drzew, czy jest to piana brudu chemicznego. A o tym możemy wywnioskować, i najczęściej wnioskujemy właśnie z oceny otoczenia. Kasujemy więc budynki, efekt ... jak na kolejnym zdjęciu Nr 2.


Łabędzi staw, może nawet "Jezioro łabędzie" jest już prawie gotowe. Prawie, bo wprawdzie wiemy, że łabędzie w stawach miejskich lubią trzymać się na środku stawu, czyli w maksymalnej odległości od dwunożnych androidów, ale nasz łabędź jest już w jeziorze. A skoro tak, to pokażmy łabędzia płynącego, czyli takiego, który ma przyszłość przed dziobem, a za sobą przeszłość. Tu już nieco więcej pracy, ale dodajemy trochę wody, zieleni, pochyłe drzewo, i mamy zdjęcie Nr 3.


Jest łabędź, w czystym jeziorze, nawet sobie płynie, a może jednak tu zostanie, bo przecież robi się coraz piękniej. Dodajemy więc ... no i właśnie przed tym chciałem przestrzec, bowiem już dawno, za pomocą wprowadzanych korekt graficznych (kiedyś to nazywano retuszem)  przekroczona została granica dzieląca sztukę od kiczu. A więc zostańmy przy zdjęciu Nr 1, nawet jeżeli to będzie "łabędzi śpiew", bo jest ono najprawdziwsze z prawdziwych, i dlatego takie interesujące.

.

18 komentarzy:

  1. Oj tak,tak - to jest najważniejsze: nie przekraczać granicy kiczu. To zdjęcie od początku wydawało mi się takie kiczowate i banalne, ale jednak ładne.
    Może ta kamienica w tle nie dodaje uroku ale daje pewność, że jest to miejsce realne, prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze najważniejszy jest cel. Jeżeli to by miał być reportaż, to wszystko pozostaje jak na zdjęciu Nr 1. Jeżeli reportaż finansuje partia "Zielonych" to zdjęcie Nr 2, a jak do kalendarza to Nr 3.

      Usuń
  2. O! teraz Bet na tapecie! Nie fotografuj, Bet, przypadkiem swojego domu, bo zostaniesz bez dachu nad głową, jak Anzai weźmie do "obróbki", hi, hi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dachów nie zdejmuję, ale ubrania z pań to i owszem, Honiewicz mógłby coś na ten temat ...

      Usuń
  3. Anzai, może warto poszerzyć blog?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałem, ale smartfony tego nie znoszą. Jednak dla porównania zdjęć muszą one być obok siebie, bo przewijanie jest bez sensu.

      Usuń
    2. Na smarfonach się nie znam. Na laptopie widzę ćwierć ekranu białego po lewej, a po prawej 3/4 zdjęcia. Dlatego pomyślałam o poszerzeniu pola notek, bo zdjęcie, które się nie mieści w polu notek idzie w prawo poza ekran.

      Oczywiście, że muszą być obok siebie, dlatego pomyślałam o poszerzeniu bloga.

      Usuń
    3. Zobacz, czy w innej przeglądarce, np. IE, jest tak samo. W IE v. 8-9 można obraz dostosować, albo po prostu zmniejszyć %-owo

      Usuń
    4. We wszystkich trzech przeglądarkach tak samo. A smarfonowi szkodzi jednokolumnowy blog szeroki? Np. z Archiwum /co rozprasza oglądanie zdjęć i już zaczyna włazić na zdjęcia, a jak będzie więcej notek to całkiem wlezie/, nad zdjęciami albo pod?

      Usuń
    5. To może kwestia rodzielczości? Ja ustawiłem w panelu sterowania: 1280x1024, i jest O.K. Minimalnie tylko pasek przesuwam w prawo.

      Usuń
    6. Chyba Ty o czym innym, a ja o czym innym. :)
      Pytam, co smarfonowi szkodzi szerszy blog jednokolumnowy i z archiwum nie włażącym na zdjęcia? Ale nieważne. Na co mi to?

      Usuń
    7. Jeżeli u Ciebie można oglądać oba zdjęcia razem to jest O.K. Na smartfonach jest różnie, tak jak się ustawi opcje. Ja np. oglądam tekst oddzielnie i zdjęcia oddzielnie.

      Usuń
  4. Krzaki na zdjęciu 3 - sprawiają wrażenie klonów. Może by jakoś inaczej dorysowawywać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciało mi się dorysowywać, więc skopiowałem.

      Usuń
  5. Wyobraź sobie, Anzai, że w moim miescie Chorzowie, w samym sercu przemysłowego Śląska znajduje się... rezerwat przyrody:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/"Zespół_przyrodniczo-krajobrazowy_Żabie_Doły"

    http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTcGyZtV9Y2-e-IbNv7QP04uENSR6kArTAPfhak3CZUBe-xfZR0

    ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W centrum Łodzi jest największy w Europie park miejski, ponad 1200 ha. z rzeką, źródłem, i 7 stawami. Jak ktoś nie zna terenu to może się utopić w bagnach, albo go załatwią węże. Na zewnątrz parku jeżdżą miejskie autobusy i tramwaje.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie wspomniałem o pewnej wizytówce mego miasta - Wojwódzkim Parku Kultury ze skansenem, zoo i wesołym miasteczkiem.
    Zapraszam Cię na małą wycieczkę po mym mieście:

    http://www.youtube.com/watch?v=RR3KYQytQiw

    bon voyage

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nieźle. Przyznaję, że w Chorzowie byłem 1-2 razy, w latach 70' ub.w. Wydawało mi się, że jest to miasto bardzo zanieczyszczone pyłem węglowym. Wtedy chyba nawet podróżowałem tą kolejką linową, ale byłem tak "nawalony", że niewiele pamiętam.

      Usuń