Jako przykład załączam wyżej zdjęcie tej samej modelki, ale zrobione już w nieco innych warunkach. To zdjęcie, jak i poprzednie, zostało wykonane w lipcu 1968 r. aparatem "Praktisix", na filmie o czułości 18 st. DIN. Rozdzielczość, kojarzona wówczas z ziarnistością, wynosi ok. 230 Mpx, co uzyskałem wywołując błonę w drobnoziarnistym wywoływaczu. Niestety na blogu nie jest możliwe oddanie walorów, ani dużej rozdzielczości, ani też efektu uzyskanego z zastosowanej perspektywy.
Pojęcie perspektywy fotografii nie zmienia się właściwie od stuleci, chociaż temu znaczeniu nadawane są różne nazwy. Dla nawiązania do okresu powstania tych zdjęć, przyjmę nazwy wówczas obowiązujące. Poprzednie zdjęcie wykonane zostało z t.zw. perspektywy "panoramicznej", gdzie aparat fotograficzny znajduje się na wysokości centralnego środka obrazu. Jeżeli od tego punktu zaczniemy aparat przesuwać w górę, lub w dół, uzyskamy odpowiednio perspektywy: "ptasią", i "żabią".
Jak widać na drugim zdjęciu z perspektywy "żabiej" atrakcyjność modelki (w sumie proporcjonalnie zbudowanej kulturystki) akcentuje wydłużenie dolnych partii (od pasa w dół). Wadą są nieco powiększone stopy, ale nie ma rady, "coś za coś". W następnym zdjęciu spróbuję zaprezentować tę samą modelkę z perspektywy ptasiej, co podkreśli jej naturalną burzę włosów i kształt piersi.
O wiele ciekawsze efekty można uzyskać przesuwając aparat w prawo, lub lewo od środka obrazu (jeszcze lepiej, gdy wyjedziemy poza obraz). Tę metodę warto stosować przy fotografowaniu architektury, lub specyficznych krajobrazów. Niestety dzisiejsze aparaty cyfrowe (poza bardzo drogimi) nie dysponują możliwością przesuwania - na takiej samej zasadzie - obiektywu względem środka klatki filmu, lub matrycy cyfrowej. Ale o tej zaawansowanej metodzie w następnych postach.
P.S.
W wyniku zabezpieczeń i formatowania zdjęć mogą się na nich pojawić zniekształcenia.
Ha, ha, ha. Już widzę Twoją minę jak obrabiałeś tę swoją "Żabę" na popularnym sprzęcie i oprogramowaniach. Ja podobne zdjęcie wrzuciłem w pracy na "EIZO" 2560x1440 (16:10), i ... się załamałem. Dopiero po kilkakrotnym zmniejszeniu obrazu zobaczyłem, że wylądowałem po pachą modelki. Podejrzewam, że to drugie zdjęcie konwertowałeś ręcznie?
OdpowiedzUsuńNie śmiej się dziadku ... "Żaba", jak ją nazwałeś, była robiona na płycie szklanej 18x13, więc nawet na najlepszych cyfrówkach nie zobaczysz śladu ziarna. Najczęściej obrabiam na 1920x1200 (16:10), jak muszę to prowizorką podłączam jakąś większą matrycę. Ale i tak tę "Żabę" musiałem trzy razy przerżnąć i obrabiać oddzielnie, oczywiście ręcznie. A po zmniejszeniu i tak wyszło poharatane, jak widać. To faktycznie zniechęca ...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo ja będę od teraz pokazywać piersi tylko na wysokości ptaka :)))
Pozdrawiam serdecznie.
alEllu, ja bym wolał pokazywać ptaka na wysokości piersi. :) :)
UsuńPS. Zrobiłem screeny z Twoich zdjęć. Może starczą, bo na razie nie udaje mi się zaanektować całej strony, zrzuca HTML-a. A tak mi się marzyło po jednym zdjęciu na całej stronie ...
Na której wysokości by nie było, to i tak będzie na odpowiednim poziomie /???/ :)))
UsuńSłusznie, wysokość nie gra roli , ważne co komu w ptaku i w piersiach gra.
UsuńPS. Jeżeli ta "Szwajcaria po walce o ogień" nie znajdzie Twojego uznania to daj znać - wycofam.